Wystawy | Online

Filigranowe niedźwiedzie wystawa

Filigranowe niedźwiedzie.

Odkrycie filigranu czyli znaku wodnego na papierze zawsze wzbudza żywą reakcję badaczy. Ten tajemniczy, zastygły na papierze znak, często przez wiele stuleci pozostaje ukryty w gąszczu liter i dopiero unosząc przypadkowo kartę pod światło odkrywamy jego istnienie.  Dzięki niemu uświadamiamy sobie, że dokument to także materia, „ciało”, które może mieć swoją historię. Historię, którą warto poznać. 

Wybrane najstarsze materiały archiwalne z zespołu nr 12/1441 Akta miasta Tarnowskich Gór (sygn. 2, 113 i 124) obejmujące lata 1570-1787, trafiły do pracowni konserwacji jednostkowej Archiwum Państwowego w Katowicach w 2022 roku, ze względu na zły stan zachowania. Papier był bardzo zabrudzony, zaatakowany przez mikroorganizmy i podarty, jednym słowem nosił ślady wielowiekowego użytkowania. Postępowanie konserwatorskie w takim przypadku było standardowe - po wykonaniu dokumentacji fotograficznej i opisowej, karty oczyszczono na sucho, wykąpano w ciepłej, filtrowanej wodzie a ubytki uzupełniono bibułkami japońskimi. W trakcie tych zabiegów zwrócono jednak uwagę, że wiele kart posiada przeróżne znaki wodne – od świdnickiego groźnego dzika, lwa w tarczy herbowej, po wytworne „W” wrocławskiej papierni czy łagodnie wyglądającego misia. Identyfikacja filigranów jest zajęciem niezmiernie trudnym i żmudnym. Jednak owe misie (które później okazały się niedźwiedziami) uznano za warte zaprezentowania szerszemu odbiorcy w nadziei, że zachęci to badaczy do dalszych filigranistycznych poszukiwań w tym zespole. 

Niedźwiedź był najstarszym znakiem wytwórczym papierni zlokalizowanej niedaleko miasta Berno w Szwajcarii. O tym, że młyn papierniczy Zu Thal istniał już około połowy XV wieku, świadczy opisany przez badaczy filigran kroczącego niedźwiedzia z 1466 roku (zob. C. M. Briquet, Les filigranes dictionnaire historique des marques du papier,  t. III, 1907, # 12.256). Papiernia cieszyła się dobrą marką a jej produkty były wysoko cenione w Europie wśród wydawców i wystawców dokumentów. Właśnie ta dobra jakość papieru spowodowała, że szybko zaczęto go podrabiać. Już na początku XVI wieku bardziej lub mniej udane misie pojawiają się na wyrobach pochodzących z innych papierni. Straty jakie ponosili berneńscy papiernicy, zarówno w sferze finansowej jak i wizerunkowej, musiały być na tyle dotkliwe, że po skargach do Margrabiego Badenii, pod koniec XVI wieku stworzyli nowy znak wodny – kroczącego niedźwiedzia na wstędze w tarczy herbowej, którego już nikt nie odważył się podrobić, gdyż był on herbem miasta. Symbol niedźwiedzia wykorzystywany był jednak w dalszym ciągu a tworzony z nim tak zwany Baernpapier wiązany jest dziś między innymi z młynami papierniczymi z Lotaryngii, Bawarii, Szwabii, czy okolic Genewy. Wiele miejsc pozostaje jednak nadal niezidentyfikowana. Czy zatem papier z wizerunkiem misia, na którym w Tarnowskich Górach spisywano dokumenty ponad 400 lat temu, pochodził z berneńskiej papierni, czy też był popularną tym okresie podróbką - trudno dziś ustalić. 

W przechowywanych w Archiwum Państwowym w Katowicach zespole Akta miasta Tarnowskie Góry najstarszy znak wodny z wyobrażeniem niedźwiedzia odnaleziony został w sygn. 124 [Akta kupna, sprzedaży nieruchomości, sprawy spadkowe i inne toczące się przed Miejskim Sądem Wójtowskim] na karcie nr 2 (zapis 1570 rok). Łącznie w tej jednostce znajduje się siedem różnych znaków wodnych przedstawiających widzianego z boku niedźwiedzia z otwartym pyskiem. Najstarsza taka karta została wytworzona przed 1570 rokiem najpóźniejsza przed 1617 rokiem o czym decyduje data zapisu umieszczona na dokumencie. Spośród tych siedmiu znaków dwa udało się powiązać z odrysami reprodukowanymi w Les filigranes […] Charles-Moïse Briquet’a. Przedstawienie na karcie nr 2 nawiązuje do odrysu #12.295 (1569 rok), natomiast niedźwiedź z karty nr 12 (zapis 1580 rok) przypomina odrys #12.298 (1598 rok). Co ciekawe oba znaki (#12.295 i #12.298)  pochodzą z poznańskiego Archiwum i odrysowane zostały z Acta civilia civitatis Posniatensis oraz Judici Bidgostiensis. Inny reprodukowany przez Briquet’a znak wodny # 12.297 (1588 rok) odnaleziony został natomiast w sygn. 12/1441/2 [Protokólarz Miejskiego Sądu Wójtowskiego]. Na karcie nr 30 (zapis 1586 rok) znajduje się charakterystyczny niedźwiedź bez obroży z łukowato wygiętym grzbietem i szerokimi, rozczapierzonymi łapami. Jest to jedyne przedstawienie niedźwiedzia jakie znajduje się w tej jednostce. Znaki wodne oznaczone #12.297 i #12.298 przywołują także Andrzej Ulewicz i Józef Dąbrowski w swojej publikacji Filigrany w zasobie Archiwum Państwowego w Olsztynie z 2018 roku. Zamieszczone przez nich dwa odrysy niedźwiedzi, pochodzące z dokumentów z 1583 roku (# 42) i 1581 roku (#43) powiązane zostały ze wspomnianymi już wzorami. Według Briquet’a reprodukowane w jego katalogu znaki od #12.284 do #12.319 z całą pewnością nie pochodzą z papierni z Berna – rysunek niedźwiedzia, szczególnie jego łap, znacząco różni się od stosowanego wówczas wzoru. Innego zdania są jednak Ulewicz i Dąbrowski wiążący swoje znaki z berneńskim młynem Zu Thal

Trudno dziś z całą stanowczością stwierdzić, czy papiery z przedstawieniem niedźwiedzi zachowane w Aktach miasta Tarnowskich Gór powstały w Szwajcarii. Faktem jest, że pięć filigranów odnalezionych w sygn.12/1441/124, przedstawia różne, często niezbyt dobrze widoczne warianty niedźwiedzia z obrożą. I to właśnie ona, zdaniem Briquet’a jest dowodem na to, że papier nie mógł wyjść spod rąk berneńskich papierników. Natomiast czy mógł stanowić jego gorszej jakości imitację? Wydaje się że tak, ponieważ jego wykonanie jest wyjątkowo niestaranne. W świetle przechodzącym widać, że na kartach występują liczne skazy i zastygłe roztarcia masy a niedokładnie zmielona pulpa papierowa tworzy w strukturze duże grudki.

Osobny zbiór osiemnastu filigranów z niedźwiedziem można z kolei odnaleźć w jednostce nr 12/1441/113, [Fragment akt Miejskich Sądu Wójtowskiego] z 1601 roku. Wizerunki zwierząt są różne od przedstawień odnalezionych w sygn. 12/1441/2 i 12/1441/124. Przede wszystkim filigran niedźwiedzia opatrzony został inicjałem, prawdopodobnie papiernika, MH lub HM – w zależności, od tego z której strony spojrzymy na kartę. Wszystkie niedźwiedzie posiadają też obroże z kółkiem i chociaż są bardzo do siebie podobne, to po bliższej analizie widać, że mamy do czynienia z dwoma różnymi sitami. Większość niedźwiedzi jest bardzo czytelna i starannie wykonana – można nawet dostrzec sposób montażu oka zwierzęcia. Być może więc papiery te nie miały być kolejną podróbką berneńskich misiów - tym bardziej, że papiernik pozostawił na nich swój ślad – a typowym wytworem niezidentyfikowanej europejskiej papierni. 

Zaprezentowane filigranowe niedźwiedzie, które dzięki zabiegom konserwatorskim przeprowadzonym przez mgr Annę Rudzką i mgr Danutę Skrzypczyk udało się obudzić z kilkusetletniego zimowego snu, to zaledwie część niezwykle interesującego zbioru znaków wodnych zachowanych w katowickim zasobie.

 

Tekst: dr Katarzyna Kwaśniewicz

Fotografie i odrysy filigranów: dr Katarzyna Kwaśniewicz